
Jednym z aspektów magii chaosu posiadającym nie najlepszą reputację, jest skłonność chaotów do korzystania z wizji pochodzących ze źródeł nie-historycznych, na przykład czerpanie z mitologii Cthulhu H. P. Lovecrafta, znajdowanie powiązań pomiędzy Rocky Horror Show i Drzewem Życia, przecinanie astralnej pustki w myśliwcu X-Wing, czy nawiązywanie komunikacji z bóstwami, które przed chwilą jeszcze nie istniały. Oczywiście, nie trudno stwierdzić, dlaczego korzystanie z podobnych technik w poważnej pracy magicznej może w pewnych kręgach budzić wątpliwości. W końcu czyż dzieło Lovecrafta nie jest czysta fikcją? I jak uprawiać magię przy pomocy czegoś, co w żaden sposób nie wiąże się z historią czy mitologią? W przeszłości tego rodzaju krytyka dotyczyła magów współpracujących z fikcyjnymi istotami. Postaram się w tym miejscu obalić jej argumentację.
Magia chaosu – system wierzeń
Po pierwsze, magia wymaga systemu wierzeń, w obrębie którego możemy pracować. System wierzeń to symboliczna i językowa konstrukcja, dzięki której magowie uczą się interpretacji swoich doświadczeń. Może on obejmować cokolwiek, począwszy od tradycyjnej kabały, skończywszy na popularnym w ostatnich czasach new age’owym powoływaniu się na „indiańskiego szamana”. Nieważne, którego systemu wierzeń używamy, tak długo, jak przemawia on do nas samych. Koniec końców większość magów opracowuje swoje własne systemy wierzeń, które są dla nich skuteczne, choć innych wprawiają w osłupienie. Dobrym tego przykładem jest „alfabet pragnień” Austina Osmana Spare’a. Kluczem do sukcesu w magii jest szczera wiara. Jeżeli chcecie popróbować czegoś nowego i potraficie sobie wmówić tego czegoś skuteczność, najprawdopodobniej wasze próby zwieńczą się powodzeniem. I nie ma znaczenia czy jest to pseudonauka, czy kabalistyka, skoro wymyślony przez was kontekst sprawdza się w praktyce. Osobiście zaobserwowałem, ze dzieje się tak często, kiedy próbuję rozszerzyć jakieś działanie magiczne o wcześniej nie używane elementy.
Kiedy już wymyślę prawdopodobne wyjaśnienie, dlaczego coś może działać w teorii, czuję się o wiele bardziej pewny w praktyce i potrafię przekazywać tę pewność innym. Jeśli jestem na sto procent pewny, że rytuał będzie działał, to najprawdopodobniej tak właśnie się stanie. Można z tym eksperymentować używając techniki zmiennych wierzeń lub metaprogramowania, na przykład posługując się czakrami. Wedle powszechnej opinii posiadamy ich siedem. Pomedytujcie więc nad nimi, opanujcie ich symbolikę i do dzieła! Zacznijcie miewać siedem różnych doświadczeń czakralnych. Następnie możecie przejść do pięciu sefirot z ćwiczenia Środkowego Filaru Israela Regardiego (kabała) jako psychicznych ośrodków ciała, a otrzymacie podobne wyniki. Rozumiecie już o co w tym wszystkim chodzi? Każdy system wierzeń może stać się podstawą magii tak długo, jak sami w niego wierzymy.