Magia Huny. Legenda o początkach
Korespondent wojenny, Reginald Stewart po przeczytaniu jednej z książek Longa uświadomił sobie, że pisze on o tym samym systemie, którego zaczęła go uczyć przybrana matka będąca jednym ze Strażników Tajemnicy. Skontaktował się on z Longiem i opowiedział mu historię szczepu swojej matki, którą ta mu przytoczyła. Być może jest to tylko legenda. Lecz w każdej legendzie można znaleźć ziarno prawdy.
Szczep Kuahini był jednym z dwunastu, które żyły w Afryce północno-wschodniej na terenach dzisiejszej Sahary. Były to czasy, kiedy pustynia ta była kwitnącą krainą.
Magia Huny w starożytności
Według naukowców jeszcze kilka tysięcy lat temu Sahara obfitowała w rzeki słodkiej wody.
Źródła wody zaczęły wysychać. Mieszkańcy Sahary aby przetrwać, postanowili zmienić lokalizację swojego życia. Wypłynęli łodziami przez Morze Czerwone na Ocean Indyjski dopływając do jego wysp.
Jeden ze szczepów trafił do gór Atlas. Część ludności innych miała dać początek ludowi izraelskiemu, co może być rozwiązaniem zagadki, która nurtowała pierwszych misjonarzy na Hawajach – dlaczego tubylcy doskonale znają historie ze Starego Testamentu.
Drugi ze szczepów ulokował się na Madagaskarze, gdzie można się spotkać z pozostałościami ich języka. Pozostałe szczepy powędrowały przez Indie, gdzie część praktyk przypomina Hunę (pranayamy, ćwiczenia oddechowe). Dotarły one potem do wysp Pacyfiku, gdzie osiadły i gdzie do dziś można się spotkać z dziesięcioma dialektami języka polinezyjskiego.
Możliwości Huny
W dawnych czasach Strażnicy Tajemnicy potrafili czynić cuda, które znamy z Nowego Testamentu z działań Jezusa. Były to na przykład:
natychmiastowe uzdrowienia,
usuwanie chorób psychicznych („opętań”) w sposób natychmiastowy,
leczenie złamań kości do doby,
wskrzeszanie umarłych.
Czasem świadkami tych cudów były szanowane i wykształcone osoby świata białych ludzi. Na przykład niegdyś wezwano pewnego lekarza do topielca. Na miejscu stwierdził on zgon. Według jego relacji na ciele denata były już ślady ugryzień ryb i innych stworzeń wodnych. Na to rodzina ofiary wezwała Kahunę. Ten zaczął masować nieżywego i wykonywać inne praktyki. W ich wyniku stało się coś, w co lekarz nie mógł długo uwierzyć – topielec ożył.
Historia ta przypomina liczne przypadki wskrzeszania zmarłych przez Jezusa, na przykład wskrzeszenie Łazarza czy córki jednego z dostojników.
Dziś trudno by odnaleźć osobę, która miała by tak cudowne właściwości i umiejętności. Nie znaczy to jednak, że Huna przestała być przydatna. Każdy człowiek może za jej pomocą czynić swoje małe cuda, na przykład uwalniać się od negatywnych cech, spełniać swoje marzenia i poprawiać zdrowie. Korzystaj więc z Huny i spraw, by Twoje życie stało się cudem.