KRĄG MAGICZNY I RYTUAŁ ODPĘDZANIA

Większość systemów okultystycznych kładzie duży nacisk na to, aby rozmaite rytuały magiczne, w szczególności zaś zaklinanie, odbywały się w ramach odpowiednio konsekrowanego kręgu magicznego.

Krąg magiczny to między innymi rytuał odpędzania, który należy odprawić przed rozpoczęciem i zakończeniem jakiejkolwiek praktyki magicznej. Prawidłowo wykonany rytuał odpędzenia wytwarza krąg astralny, znakomicie się sprawdzający w większości rytuałów magicznych czy innych działać okultystycznych. Stąd też, jeśli praktyka magiczna odbywa się na planie astralnym lub posługujemy się którąś z nietradycyjnych technik magicznych, fizyczny krąg nie jest do niczego potrzebny.

Takie kręgi są jednak niezbędne do dwóch rodzajów działań magicznych: składania krwawej ofiary i wywoływania ducha do widzialnej postaci. W przypadku ofiary wydatkowana energia życiowa może przyciągać intruzów. Natomiast, gdy wywołuje się ducha do widzialnej postaci, napełnia się go tak dużą mocą, że jakakolwiek z nim styczność może być niebezpieczna. Tego rodzaju przestroga ma sens podczas praktykowania bardziej tradycyjnych systemów magicznych, gdzie ewokacja jest niezbędna na przykład do naładowania talizmanów.

Krąg magiczny – Austin Osman Spare

Z zachowanych do dziś opowieści wynika, że jeden z najbardziej znanych magów, Austin Osman Spare przynajmniej raz dał się nakłonić do tego rodzaju operacji magicznej, gdy dwóch laików poprosiło go o wywołanie żywiołaka. Według Kenetha Granta Spare uprzedził ich, że tego rodzaju moce to „automatyzmy” zakopane głęboko w podświadomości i lepiej ich nie ruszać, a co najwyżej manipulować nimi za pośrednictwem sigili i świętych liter, niemniej jednak przystał na ich ofertę pod wpływem dalszych sugestii.

Samą operację rozpoczął od narysowania sigila na białej kartce i umieszczenia go przed swoim czołem. Wpatrywał się weń usilnie, jednocześnie powtarzając mantrę. Już po kilku minutach w pokoju zaczęła pojawiać się zielonkawa mgiełka. Gromadziła się w jednym miejscu, gęstniała, aż stopniowo zaczęły wyłaniać się z niej widzialne kształty. Zdaniem Granta były to „dwie ogniste szpilki, lśniące niczym oczy opętanego”. Widząc to dwaj ciekawscy gapie wpadli w panikę, prosząc Spare’a, aby odegnał ducha. Ten zas wysłuchał ich próśb i odwrócił zaklęcie. Spare podejrzewał, że wywołany żywiołak stanowił manifestację wypartego elementu psychiki jednego z obserwatorów.

Spare wyszedł z tej operacji bez szwanku. Jego magiczna aura zapewniała mu wystarczająca ochronę. Warto o tym pamiętać, ponieważ lata praktyki magicznej i doświadczenie związane z wykonywaniem rytuałów odpędzenia wyraźnie wzmacniają aurę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *